loader gif

Oszukać przeznaczenie

Oglądałeś może kiedyś film „Oszukać przeznaczenie”?

Mam wrażenie, że dzisiaj po raz kolejny i ja oszukałam przeznaczenie… A jeśli chcesz wiedzieć, co ma wspólnego spacer po lesie, dwupunkt i jedna sekunda, przeczytaj dalej moją najprawdziwszą na świecie bajkę o… życiu.

Tak wyglądałam wczoraj wychodząc do lasu na spacer z kijkami. Zainspirowana do robienia zdjęć, przystawałam czasem wpatrując się w blask południowych promieni zimowego słońca, mój cień na śniegu i przyprószoną białą kołderką leśną ściółkę. Ten marsz zadedykowałam nowym pomysłom i inspiracji na dzielenie się z ludźmi moją wiedzą, doświadczeniem i wszystkim tym, co ma wartość i może pomóc komuś w jego życiowej wędrówce. Szłam, wsłuchując się w radosne skrzypnięcia śniegu pod moimi stopami, stukot dzięcioła, szum drzew… Zdałam sobie sprawę, jak bardzo lubię swoje własne towarzystwo. Jest w nim tyle spokoju, pewnego ukojenia i poczucia humoru. Rozmawiałam ze sobą czasem, a czasem tylko słuchałam.

Ten spacer przywołał moje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy chodziłam z babcią do lasu na jagody albo z dziadkiem na ryby nad rzekę. Innymi razy siadałam sama na łące patrząc na drzewa i słuchając szmeru wody przemykającej po małych kamieniach. Tam zawsze było tyle spokoju, harmonii, bez pośpiechu, zgiełku i krzyku. Przyroda nigdy nie odrzuca, lecz daje schronienie najbardziej zbolałemu sercu. Dlatego zawsze marzyłam, by wrócić do lasu. By być blisko tej magii i cichej, ufnej miłości szepczącej w powiewach wiatru.

Historia tego lasu, jest zupełnie jak z bajki. Na początku tego roku, powiedziona intuicją, poszłam na warsztat mapy marzeń. Przeglądając gazety mój wzrok padł wtedy na dom w lesie. Serduszko zabiło szybciej i wycięłam go czym prędzej, by nikt mi go nie sprzątnął sprzed nosa, po czym wylądował w centralnym miejscu mojej mapy marzeń. Obok była zakochana para, dużo magii, kosmos i bajkowe historie. Pomyślałam wtedy: przecież to zupełnie poza moimi możliwościami. Las jeszcze po chińsku „jako tako”, ale dom w lesie? No cóż, skoro mapa marzeń, można ją dodatkowo wspomóc dwupunktem, aby umieszczone na niej marzenia spełniły się w taki sposób, który nie mieści się w granicach mojego umysłu… I tak też zrobiłam. A kilka miesięcy później zakochałam się w kimś, kto mieszka w domu w lesie… I to jest właśnie TEN las, a to właśnie TEN dom i TA miłość…

Moja miłość wieczorem zabrała mnie na randkę do kina na „Nowy początek”. Niosąc w sercu zapach spaceru po lesie zanurzyłam się w koncepcji, że czas nie istnieje. Że możesz zobaczyć przyszłość i przeszłość, przeskoczyć między nimi i postrzegać je inaczej.

A czy znając swój plan, wybrałbyś go, wiedząc, co cię tam czeka? Czy czekałbyś na każdą chwilę, wiedząc, że czeka cię ból i strata, na przemian z radością i miłością? Czy nadal chciałbyś je przeżywać? Jak bardzo cenny jest czas, twój czas?

Pamiętam, ile razy oszukałam przeznaczenie. Raz, gdy miałam osiem lat i zjechałam z górki na rowerze tuż pod jadący samochód, innym razem wbiegłam na pasach tuż przed rozpędzony motocykl. Setki takich zdarzeń, które skończyć mogły się przecież inaczej, niż się skończyły. Spoglądam wstecz i widzę dokładnie przeplatający się w życiu śmiech i łzy, radość i cierpienie, strach i ryzyko. I tym jest w istocie smak życia: różnorodnością doświadczeń i emocji. Być może lepiej jest nie-wiedzieć co nas czeka, by móc w pełni to przeżyć. Co to by była za zabawa i nauka, gdybyśmy znali z góry nasze własne scenariusze? To byłoby zgoła… nudne.

Ale mój dzień nigdy nie jest nudny. Każda chwila zdaje się być pełną chwilą. Tak wsłuchując się dzisiaj w szum wody prysznica i rozmyślając o czasie, zrobiłam krok do wanny. Nieopatrznie, nie wiem, jakim sposobem, pośliznęłam się w niej i upadłam, uderzając głową o kran. To trwało tylko SEKUNDĘ, ale w tej sekundzie zobaczyłam wieczne teraz. Miałam wrażenie, że upadanie trwa wieki, a ja nie mam nad nim kontroli. Czułam tylko bezwład upadania, na które nic nie mogłam poradzić, po czym ból…

Przypomniałam sobie swoją wymyśloną bohaterkę, która na złość zdradliwemu mężowi zabiła się w wynajętym mieszkaniu tylko po to, by on mógł ją znaleźć zbroczoną we krwi i być może w końcu zapłakać… Ale to nigdy się mojej bohaterce nie przydarzyło. Dzisiaj mogło przydarzyć się mnie. Gdybym uderzyła milimetr w lewo, gdyby to się stało sekundę wcześniej lub sekundę później, mógł mnie znaleźć martwą w wannie nie zdradliwy mąż, ale wymarzony ukochany… Ale oszukałam przeznaczenie. Nadal tu jestem.
Wiesz, jak cenna jest sekunda?

Sekunda może być całym życiem, jak ocean w jednej kropli.

Ja nie chcę tracić pięknych, cennych sekund mojego życia na to, co nie jest miłością. Na to, co nie wypełnia mojej duszy światłem i radością, co nie służy mnie ani innym.

Chcę przeżywać moje sekundy śmiejąc się i płacząc, tuląc i kochając, pisząc, inspirując i ucząc, dzieląc się z innymi i po prostu wypełniać moje życie ŻYCIEM.

Żadne inne życie nie ma sensu.

Każda sekunda złości, pozbawia Cię sekundy radości.

Każda sekunda gniewu, pozbawia Cię sekundy miłości.

TY WYBIERASZ.

JA JUŻ WYBRAŁAM

ENJOY