loader gif

Jak bardzo się zmieniłam?

Czasem przeglądam moje stare zapiski i notatki. Rozpoznaję tam siebie jeszcze zupełnie inną, niż jestem teraz. Nie gorszą, ani nie lepszą. Po prostu w innym miejscu, w innym czasie doświadczania.
Czasem zastanawiam się, czy chciałabym siebie taką wtedy spotkać jako inny człowiek? Czy samą siebie bym polubiła? Jedno wiem na pewno: trudno było mnie kochać.
°
Tak. Bardzo trudno. Bo wtedy ja nie kochałam siebie. Było we mnie dużo żalu, złości, poczucia krzywdy. Nawet słowa jakich używałam, choć śmieję się do rozpuku, kiedy to czytam, były pełne emocji a czasem agresji. Gniewałam się na świat. Gniewałam się na moje doświadczanie. Bo wtedy jeszcze nie rozumiałam, czym w istocie jest doświadczanie. Nie wiedziałam, jak świadomie przechodzić przez trudne emocje, jak je rozumieć i traktować je jak drogowskazy, które mówią mi, co we mnie się dzieje niedobrego.
°
Nie kochałam siebie, więc i świat nie kochał mnie. Nie czułam się ani dobrze w świecie ani bezpiecznie. Ciągle o coś walczyłam. O miłość, o uznanie, o szacunek, o skrawek pochwały za dobrze wykonane zadanie. Wtedy myślałam, że to ważne. Wtedy myślałam, że jak wytyczę sobie wielkie cele, jak na przykład doktorat w Hiszpanii, to wtedy już będę spokojna i szczęśliwa, gdy to osiągnę.
°
Dzisiaj wiem, że się myliłam. Nie dlatego, że to był zły cel. Ale dlatego, że pobudki wynikały z odczuwanych przeze mnie braków.
I wiem, że nawet gdybym to zrobiła, to nie byłabym szczęśliwa. Być może dalej byłabym głodna uznania, jakiegoś sukcesu, którego definicję wpajał mi świat. Sądziłam wówczas, że sukces to pozycja, dobra praca na etacie, poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
°
To podejście charakteryzuje potworna iluzja kontroli. Iluzja, że jak coś osiągniesz, to kontrolujesz swoje życie. Że wiesz, co cię czeka, że jesteś bezpieczny dzięki swoim sukcesom. Ale jest to tylko iluzja.
Ponieważ z wyższej perspektywy te rzeczy w ogóle nie są istotne, ale to, jak rozwija nas to, czego doświadczamy. Każdy z nas wybiera inną drogę do realizacji celu, jakim jest rozwój. Wszelkie drogi są dobre, bo przynoszą jakieś doświadczenie. Kwestia, kiedy świadomie spojrzysz na te doświadczenia jako swoją lekcję i naprawdę posłuchasz, co mówi twoje serce. Czy to naprawdę jest to, czego pragniesz? Czy to tego najbardziej potrzebujesz? Jak to się przyczyni do budowy lepszego świata?
°
Wiem, może brzmi górnolotnie. Ale mamy prawo czasem myśleć górnolotnie. Ja zawsze chciałam wnieść do świata coś dobrego, a gdy patrzę na te notatki, to wtedy do własnego życia zdawałam się wnosić samo ”zło”. W mojej perspektywie był to pewien rodzaj głębokiego cierpienia. Jednak z czasem przychodziła świadomość, która pozwalała mi wychodzić ze świadomości „robią mi krzywdę” i zadawać sobie pytanie: jak mi to służy? Czego mnie to uczy?
°
Nie raz zadawałam sobie też pytanie: czy to naprawdę moje życie? Czy to możliwe, żeby ono się takim stało? Dzisiaj mam z tego niezły ubaw! Dzisiaj z perspektywy czasu nie zamieniłabym nawet sekundy na nic innego i wiem, że każda decyzja, jaką podjęłam była dobra, ponieważ dała mi możliwość zmiany samej siebie.
°
Zmiany z tej, która się boi, na tę, która bardziej ufa i poddaje się pływowi Życia.
Zamiany tej, która walczy, na tę, która ma świadomość wojownika i teraz wie, kiedy jest potrzebny, a kiedy powinna być boginią.
Zmiany z tej, która szuka, potrzebuje, na tę, która potrafi ofiarować.
°
Nad każdym aspektem pracuję nieustannie. Ale jest to fajna praca. Pozwala mi zagłębiać się w swoje własne zakamarki i sprawdzać, do czego jestem zdolna? Jak mogę pokonać mój opór? Jak mogę zobaczyć, jaki to wszystko ma sens? Co we mnie jest takiego, co potrzebuje mojej miłości najbardziej na świecie?
°
Bo nadal jestem po prostu człowiekiem.
°
Na grupie Koherencja Serca organizujemy teraz 8 tygodniowe wyzwanie. W tym tygodniu jest to uważność i świadoma komunikacja z Wszechświatem. Każdego dnia mamy zadać jakieś pytanie lub poprosić o znak, wskazówkę w danej sprawie.
I dzisiaj, prowokacyjnie – bo jednak lubię prowokować, nie oduczyłam się tego i nie wyleczyłam z chęci testowania działania wszelkich metod – postanowiłam, że chcę znaku, czy powinnam zrezygnować z tej ścieżki. Dlaczego?
°
Bo może mam słaby dzień. Bo może uwierzyłam komuś, kto mówi, że jestem do bani. A może chcę już zacząć robić coś innego… Pewnie żadna z tych odpowiedzi nie jest prawdziwa…
I wiesz, Wszechświat zawsze najczęściej mówi do mnie piosenkami. I paradoksalnie, nawet jakbym miała wszystko rzucić i zaszyć się w Bieszczadach, to pojechałam kupić kasę fiskalną. Po drodze w radio śpiewał głos: „…gdy spotkamy się na zakręcie, co z nami będzie?…”.
°
I właśnie, spotykamy się na zakręcie. Każdy miewa w życiu zakręty. Wie, że musi coś zmienić, bo jak nie zmieni, to siłą zostanie wypchnięty do czegoś nowego, by mógł się rozwijać. Nawet przypomniało mi się, jak kiedyś będąc na naukowej kolacji, przy rozmowie zadałam pytanie: ciekawe, co ja będę w życiu robić? A przemili koledzy powiedzieli: Ty? Ty będziesz zdobywać świat!!! Nie ukrywam, że zapamiętałam sobie to zdanie i zaklepałam w głowie, jako intencję życia. Więc jak mogę ten świat dalej zdobywać?
°
Kiedy już z piękną, różową kasą wracałam do domu, usłyszałam kolejną piosenkę. Znałam ją, bo kiedyś kwantowy kolega mi ją przesłał. Ale biorąc pod uwagę moje pytanie na dzisiaj, po prostu się popłakałam. Dlaczego?
°
„Przypomnij mi ten dzień i rok
Przypomnij mi, jaka była pogoda
A gdybym zapomniała
Możesz mną potrząsnąć.

A gdybym chciała odejść
Uwięź mnie i wyrzuć klucz
Uszczypnij mnie
I powiedz, jak się nazywam

A gdybym zapomniała o nocach z gitarą i okrzykami.
Przypomnij mi kim jestem i dlaczego żyję
A gdybym zapomniała jak to jest brać nogi za pas
Jeśli pewnego dnia ucieknę,
Przypomnij mi kim jestem i co sobie obiecałam

Przypomnij mi me najbardziej szalone marzenia
Przypomnij mi te łzy na moich policzkach
Gdybym zapomniała, jak bardzo lubię śpiewać

A gdybym zapomniała o nocach z gitarą i okrzykami
Przypomnij mi kim jestem i dlaczego żyję
A gdybym zapomniała jak to jest brać nogi za pas
Jeśli pewnego dnia ucieknę,
Przypomnij mi kim jestem i co sobie obiecałam”.
°
Bo obiecałam sobie, że pójdę za głosem serca.
Bo obiecałam sobie, że tak jak czuję, rozwój duchowy będzie tym, co najważniejsze i tym będę się zajmować.
Bo obiecałam sobie, że będę pisać, bo to kocham.
Bo obiecałam sobie, że będę się dzielić swoją historią.
Bo obiecałam sobie, że będę pomagać i wspierać innych w tym, by wychodzili z bycia ofiarą, taką jaką ja kiedyś byłam.
°

Także… takie znaki od Wszechświata.
Albo od nas samych, od pola nieskończonego potencjału, które reaguje na nasze myśli, od naszego Wyższego Ja, które zostawia nam ślady, byśmy nie chodzili po omacku…
Kiedy jesteśmy wystarczająco uważni, cały świat wysyła nam odpowiedzi. Życie jest nieustanną komunikacją i zabawą w kwantowego detektywa.
Zatem Kwantok Holmes wraca do gry!
°
Jeśli chcesz dołączyć do naszej zabawy, zapraszam do grupy Koherencja Serca.
A jeśli masz potrzebę wyjścia ze schematu ofiary, czujesz, że życie raczej ci się przytrafia i nie wiesz, co masz zrobić, to w Kwantowej Akademii umieściłam wszystkie ćwiczenia, jakie ja sama na tej drodze wypróbowałam, przetestowałam i uważam, że warto je zastosować.
Albo umów się ze mną na sesję :).
°
I otwórz się na Życie. Bo ono Ci się nie przytrafia.
Życie Ci odpowiada!
°
www.kwantowaakademia.weebly.com